poniedziałek, 20 września 2010

Archiwum V

Text z 26.02.2010:
Wielki Post
Posypaniem głów popiołem przy słowach „prochem jesteś i w proch się obrócisz” katolicy zaczynają „Wielki Post”. Ten, nie licząc niedziel, 40 dniowy okres ma nas przygotować na wspomnienie najważniejszych wydarzeń w historii świata, t. j. męki, śmierci i zmartwychwstania naszego Pana Jezusa Chrystusa. W teorii, powinien to być okres pokuty, jednak już mało dla kogo nim jest. Desakralizacja życia jest coraz bardziej widoczna i spożywanie mięsa, czy dyskoteka w piątek stała się w katolickiej Polsce już dawno czymś normalnym. Na tzw zachodzie, nawet praktykujący katolicy, nie widzą w tym nic dziwnego, wszak po Soborze Watykańskim II zezwolono tam na jedzenie mięsa w piątek, który w praktyce, całkowicie utracił swój pokutny charakter.

Argumentacja jest zawsze ta sama, kto prawdziwie i głęboko wierzy będzie takie praktyki zachowywał, a słabszych lepiej nie obarczać ciężarami. Zapomina się o tym, że człowiek żyje w pewnej strukturze społecznej i zwyczaje, prawa, otoczenie ma na niego ogromny, zazwyczaj nie uświadomiony wpływ. Jednak, tak zwany prosty człowiek, potrzebuje przykładu, swego rodzaju „przymusu”(polegającego na społecznej akceptacji, bądź jej braku dla pewnych czynów) który pociągnie go do dobrego i pomoże wznieść się ponad przeciętność i prostotę.

My wszyscy potrzebujemy w życiu swego rodzaju cykliczności, dzięki której, możemy ciągle na nowo wspominać ważne wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa Chrystusa, coraz bardziej uświadamiając sobie ich znaczenie. Temu właśnie ma służyć rok liturgiczny, dzięki któremu, jak po spirali winniśmy zmierzać ku Niebu. Wielki Post jest okresem pogłębionej ascezy, potrzebna jest ona każdemu, nawet temu kto na co dzień nie żyje „życiem świata”. Aby nie przegapić wielkiego wydarzenia; Chrystusowej Paschy, człowiek musi się uwolnić od przywiązania do tego co ulotne, ziemskie, śmiertelne. Musi „umrzeć dla świata”, aby odrodzić się dla wieczności, wznieść swoją duszę ponad złudne i przemijające piękno, sztucznego świata opartego na kłamstwie i obłudzie, oczyścić się, aby zjednoczyć z Bogiem.

„(...)nie zdołasz osiągnąć prawdziwej wolności, jeśli nie wyrzekniesz się w pełni samego siebie. Posiadający, zakochani w sobie, chciwi, ciekawi, wiecznie zaaferowani, wygodni, ci, co nie pragną, tego co Jezusowe, ale żyją tylko wyobraźnia i planowaniem tego, co trwać nie może, wszyscy oni mają związane ręce. Bo wszystko, co nie jest zrodzone z Boga, zginie. Trzymaj się tych zwięzłych i dosadnych słów: zgubić wszystko, żeby wszystko odnaleźć, porzucić pragnienia, żeby uzyskać spokój. Przemyśl to i wprowadź w czyn, a wszystko zrozumiesz.” - Tomasz a Kempis „O naśladowaniu Chrystusa” (III księga, XXXII rozdz., 1.wers.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz