(...) pokazać wyraźnie, że nie ma zgody na taką presję ze strony Kościoła na posłów, pokazać, że w jakimś sensie mamy w Polsce do czynienie z państwem wyznaniowym, przez tego typu zachowania
Panu Palikotowi nie podoba się to, że Kościół Katolicki w Polsce ma jeszcze odwagę, aby wymagać od tych posłów, którzy deklarują się jako katolicy i przystępują do sakramentów, aby w sprawie tak istotnej jak kwestia zapłonienia in vitro zajeli stanowisko zgodne z wiarą, której wyznawanie deklarują. Nie tylko jemu się to nie podoba, wielu chciałoby móc być z jednej strony katolikiem, a z drugiej demokratycznym politykiem odpowiadającym tylko przed coraz bardziej ogłupionym ludem. Zapominają o tym, że wiara nie jest sprawą wyłącznie prywatną ale także publiczną i jej zasady mają prawo być obecne w życiu społecznym, a ci posłowie, którzy za katolików się uważają mają obowiązek tworzyć ustawodawstwo z nią zgodne. Zapominają także o tym, że zgodnie z katolicką nauką społeczną władza pochodzi od Boga, a nie od ludu (może on jedynie wskazać kto ma sprawować daną funkcję, ale władza jako taka ma źródło w Bogu) i to przed Bogiem będą odpowiadać za to jakie prawo tworzyli, i czy było ono zgodne z Bożym prawem.
Jeśli komuś się to nie podoba droga wolna, posłowie, nie lękajcie się biskupów, nikt was w Kościele na siłę nie trzyma. Wyboru dokonać musicie, nie można być katolikiem w niedzielę a "demokratycznie wybranym posłem odpowiadającym przed ludem a nie biskupami", nie przejmującym się prawem Bożym przez resztą tygodnia. Wybierzcie komu chcecie służyć, odwagi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz